23/08/21

To się czyta ...

"Słone ścieżki" Raynor Winn  to ten rodzaj nonfiction, który porusza. Kilka dni po tym jak Raynor dowiedziała się, że jej mąż jest nieuleczalnie chory komornik zajął ich dom, fermę. Mieszkali tam od lat, wychowali dwójkę dzieci. Stali się bezdomni. I postanowili wyruszyć przed siebie, brzegiem Angli. Krok za krokiem, z bólem, utratą, plecakami, i sobą. Jeśli poszukujesz inspiracji, odwagi i lubisz dobrą lekturę - polecamy!

   [za: Robert Rient]


"Tylko jedno było prawdziwe, bardziej realne dla mnie teraz niż przeszłość, którą utraciliśmy, i niż przyszłość, której nie mieliśmy. Jeśli będę stawiać krok za krokiem, szlak poprowadzi mnie dalej, a ten pas ziemi, czasem mający trzydzieści centymetrów, stał się domem.
Wypalona w słońcu, przygnana przez sztormy. Zaznawałam nieba, ziemi, wody i cieszyłam się, że jestem częścią żywiołów, nie czując otchłani bólu otwierającej się na wspomnienie straty naszego miejsca pośród tego wszystkiego. Stanowiłam część całości. Nie potrzebowałam do tego kawałka ziemi. Mogłam stać na wietrze i być wiatrem, deszczem, morzem. To wszystko było mną, a ja byłam bez tego niczym. Jądro mej istoty nie przepadło. Było przezroczyste, ulotne, ale było, i z każdym przebytym półwyspem stawało się silniejsze".
(fragment książki)   


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzień Delfina

Drodzy czytelnicy! 14 kwietnia obchodzimy Dzień Delfina! Z tej okazji przedstawimy Wam kilka ciekawostek na temat tych sympatycznych morskic...