Drodzy czytelnicy!
Patronami roku 2024 zostali nasi polscy Olimpijczycy! Każdy zawodnik marzy o zwycięstwie, ale niewielu ma okazję wziąć udział w Igrzyskach Olimpijskich, a jeszcze mniej osób zdobywa w tych zawodach medale. Wszyscy nasi olimpijczycy długo walczyli, aby móc rywalizować na międzynarodowej arenie z najlepszymi na świecie. Nie zależnie od ilości i rodzaju zdobytych medali (bądź ich braku), należy się naszym zawodnikom szacunek za poświęcenie jakie wnieśli w swoją pracę.
Z tego powodu przedstawimy Wam kilka historii o najlepszych polskich Olimpijczykach. Co prawda nie znajdziemy tu naszego orła Adama Małysza lub pięknej Justyny Kowalczyk, ale znajdą się inne legendy które niejednokrotnie wywołały emocje u każdego Polaka przed telewizorem. Zapraszamy!
|
Źródło: MBP Jaworzno |
1) Na pierwsze stanowisko wysuwamy naszą wspaniałą dyskobolkę w charakterystycznym czerwonym berecie Halinę Konopacką. Ta cudna kobieta jako pierwsza zdobyła złoto dla Polski w 1928 roku w Amsterdamie, kiedy to kobiety miały jeszcze ograniczone prawa.
Nasza atletka była bardzo wszechstronna w sporcie! Poza rzutem dyskiem uprawiała: pchnięcie kulą, rzut oszczepem, skok wzwyż, trójbój, pięciobój oraz biegi sztafetowe na różnych dystansach. Miała również zamiłowanie do malarstwa oraz poezji, wydała nawet tomik. Podczas II wojny światowej pomogła wywieźć przed grabieżą złoto z polskiego Banku. Sama niestety zgubiła swoją torbę ze złotym medalem olimpijskim. Takiej wspaniałej kobiety nigdzie nie znajdziecie!
2) Jeśli kupiliście kiedyś nowiuteńkie buty to wiecie doskonale, że najpierw trzeba je rozchodzić. Niestety nasz następny zawodnik o tym nie pomyślał. Ruszył z kopyta i zostawił wszystkich w tyle! Ból stóp nie powstrzymał go i dobiegł do mety jako zwycięzca! Tak drodzy państwo! Janusz Kusociński zdobył złoto w Los Angeles w 1932 roku! Niestety, z mety już równie epicko nie był w stanie zejść o własnych siłach, ponieważ buty obdarły mu stopy!
3) Każda kobieta marzy o długich pięknych włosach. Nasza następna zawodniczka ma wspaniały warkocz! Jest tak długi, jak włosy Roszpunki. Niestety, pechowy. Elżbieta Krzesińska skakała w dal. Wygrałaby, gdyby nie jej warkocz od którego sędziowie policzyli jej długość skoku. Na szczęście, w następnych zawodach olimpijskich zdobyła złoto, a pechowy warkocz trochę skróciła.
4) Jak można podczas treningów przestraszyć konkurencję? Pomaluj białe lżejsze kule do rzucania na czarno! W ten sposób Władysław Komar "terroryzował" rywali. Trzeba przyznać, że ten facet miał poczucie humoru. Jego wygląd w ogóle nie pasował do nazwiska - był duży, dobrze zbudowany, z gęstą brodą, mógłby wzrokiem zabić. A tak naprawdę uroczy kawalarz i rozrabiaka, który zdobył w Monachium złoto. Biedak poryczał się podczas Mazurka Dąbrowskiego. Gdy skończył swoją przygodę ze sportem, zaczął grać w filmach, teatrach oraz w kabarecie.
5) Hubert Wagner - były siatkarz i trener drużyny siatkarskiej, która zdobyła złoto na olimpiadzie w Montrealu w 1972 roku.
Jak tego dokonał?
Trenował swoich zawodników do upadłego. Dla rozrywki kazał siatkarzom biegać po górach z obciążeniem oraz ścinać drzewa siekierami. Już wiecie, z skąd wzięło się "ŚCINAJ" w siatkówce.
6) Następny złoty medalista jest bardziej znany ze swojego gestu, niż zwycięstwa. Władysław Kozakiewicz skakał o tyczce podczas igrzysk w Moskwie w 1980 roku. Rosjanie na trybunach robili wszystko, aby zakłócić jego starania. Na próżno. Polak wygrał, a na dodatek "pokazał" co myśli o zachowaniu Rosjan. Po igrzyskach ambasador rosyjski domagał się dożywotniej dyskwalifikacji dla naszego zawodnika! Podobno polski ambasador wytłumaczył gest Kozakiewicza skurczem mięśni przedramienia!
7) Słyszeliście o "Kaczuszkach"? Każdy umie ten taniec. A znacie kaczy chód? Takim chodem zdobył medal w chodzie sportowym Robert Korzeniowski. Pierwszy złoty medal zdobył w Atlancie, chodź nie było to na początku takie oczywiste. Na mecie był drugi za Meksykaninem, ale podczas udzielania wywiadu został poinformowany o dyskwalifikacji reprezentanta Meksyku. Był w takim szoku, że popłakał się i nie był w stanie zakończyć wywiadu. Zdobył potem jeszcze trzy złote medale, w tym jeden w Atenach. Tam to dopiero dał czadu. Na metę dotarł ... sam! Wszyscy byli tak daleko w tyle, że Robert maszerował sam do mety, trzymając w zębach flagę Polski. Kiedy w końcu inni zawodnicy dotarli na metę padli ze zmęczenia, natomiast Robert stał cały ten czas i udzielał wywiadów. Ten to ma kondycję!
8) Następna zawodniczka była tak oddana sprawie, że nawet po porodzie jeździła na treningi ze swoją malutką córeczką! Renata Mauer urodziła córkę Natalię pięć miesięcy przed igrzyskami! Wygrała zawody w strzelaniu z karabinu pneumatycznego, a nawet powtórzyła ten wyczyn podczas kolejnych igrzysk cztery lata później. Szacun!
9) Nie możemy zapomnieć o naszych zawodnikach z igrzysk paraolimpijskich. Pokonywanie przeciwników jest równie ważne, co pokonywanie barier w codziennym życiu. Doskonałym przykładem jest ta zdolna młoda dama Natalia Partyka. Brak prawego przedramienia nie stanowi problemu, aby pokonać rywala w tenisie stołowym! Mało kto może pochwalić się aż 5 złotymi medalami! Brawo!
Informacje zostały opracowane na podstawie książki "Herosi - 20 historii o polskich olimpijczykach" autorstwa Adama Szczepańskiego. Jeśli chcecie poznać inne historie o naszych polskich olimpijczykach, zapraszamy po książkę na Oddział dla Dzieci i Młodzieży mieszczący się w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Jaworznie.
Wszystkim naszym polskim olimpijczykom życzymy wielu sukcesów w sporcie!
Powodzenia!