Sięgnęłam po książkę "Bibliotekarka z Saint - Malo" bo zaintrygował mnie tytuł, w końcu sama jestem bibliotekarką.
"Przez
sekundę myślałam o odpoczynku, jakim jest śmierć - o tym, jak
oddala od nas ból i cierpienie - ale wybrałam życie, ponieważ żyć
znaczy kochać"
Jocelyn
Ferrec to bibliotekarka nie tylko z zawodu ale z powołania. Książki
i praca to jej druga miłość zaraz po mężu. Niestety ten niedługo
po ślubie opuszcza ją by wyruszyć na front. Jocelyn całym sercem
oddaje się swojej pasji i miłości. W 1940 roku do Saint - Malo
wkraczają niemieckie wojska. Zgodnie z rozporządzeniem biblioteka
ma zostać sprawdzona, a zakazane książki zniszczone. Na czele
wojsk staje kapitan Hermann von Choltiz, który jest wielkim
miłośnikiem literatury. Między Jocelyn i Hermannem nawiązuje się
przyjaźń jednak wojna jest okrutna dla obojga. Młoda kobieta
postanawia opisać swoje przeżycia i opisuje je w listach, które
wysyła do słynnego pisarza Marcela Zoli.
Wspaniale
spędziłam czas z tą książką. To
przepiękna historia jednak jak większość tych, które rozgrywały
się w czasie II wojny światowej bardzo smutna. To co najważniejsze
jest w tej książce to przede wszystkim miłość, poświęcenie i
oddanie dla książek. Dobrze wiemy, że były to trudne czasy, w
których większość myślała o tym by przeżyć. Jocelyn myślała
o książkach aby przetrwały i zachowały się dla przyszłych
pokoleń. Czy jej się to udało? Jaki spotkał los kobietę, która
była oddana swoim ideom i przekonaniom.
O
tym wszystkim przekonacie się sami gdy sięgnięcie po książkę
Mario
Escobara "Bibliotekarka z Saint - Malo".